1866 rok
"BRACIA" CZĘŚĆ 2
Alex,Christian i Sam siedzieli w kantynie.Alex uśmiechnięty popijał mocny trunek i zastanawiał się o dalszym działaniu.Christian uważnie przeglądał mapę i szukał miejsc gdzie mógł zostać ukryty poszukiwany przez nich skarb.Sam modlił się w pobliskiej kaplicy.Alex odłożył butelkę z napojem.-
-Christian.Jedna sprawa.Jeśli jeszcze raz braciszku tkniesz moją dziewczynę to cię zastrzelę.-stwierdził Alex .-
-Na razie nie natknęliśmy się na żadną dziewczynę.-powiedział -najstarszy z Mccalisterów.
-W tej chwili potrzebuje dwóch rzeczy.Skarbu i dziewczyny o wątpliwej reputacji.
-Upiłeś się.-mruknął przybyły Sam.-
-Dopiero zamierzam!-zawołał Alex.-
-Jutro sprawdzimy jaskinię za miastem.O ile wytrzeźwiejesz braciszku.-powiedział Christian.Wtedy do kantyny weszły dwie dziewczyny.Jedna wyjątkowo piękna szła uśmiechnięta w stronę baru.Jej twarz wyglądała jakby rzeźbiły ją anioły.Jej orzechowe włosy roztaczały wokół niej niewidzialną sieć której nikt nie mógł się oprzeć.Druga bardziej niezwykła.Nosiła typowo kowbojskie ubranie a jej kruczoczarne włosy ukryte były pod kapeluszem z szerokim rondem który zasłaniał jej piękną twarz.W kaburze przy prawym udzie tkwił budzący respekt rewolwer.Wszyscy trzej patrzyli na nie uważnie bo był to widok dość niezwykły.Ale każdy inaczej.Alex pożądliwie.Christian obojętnie.A Sam?Sam raczej nieśmiało.Dwie dziewczyny szły do baru gdy zatrzymał je podtatusiały czterdziestoletni ranczer.-
-Burmistrz i jego syn chcą was widzieć w swoich sypialniach.Ubrane tylko w uśmiech.-Kowbojka wyrwała rewolwer z kabury i przyłożyła ranczerowi rewolwer do czoła.-
-Chcieć można wiele rzeczy.-stwierdziła brunetka.Ranczer jedynie się uśmiechnął.-
-Kocica jak zwykle drapieżna.A Róża oczywiście delikatna.-wtedy jeden z kowboi podszedł do Kocicy i wyciągnął rewolwer.Nie zrobił z niego użytku.Kocica spodziewając się takiej zagrywki lewą ręką rzuciła nożem kuchennym w stronę kowboja trafiając go w gardło.Lecz na jego miejsce wbiegło dwóch ludzi ze strzelbami.Rozległy się wówczas dwa głośne strzały.Biegnący kowboje upadli na ziemię martwi.Alex stał z rewolwerem w dłoni a z lufy jego broni wyraźnie się dymiło.Christian pokręcił głową i chwycił swoją strzelbę.-
-A zapowiadał się taki spokojny dzień.-stwierdził najstarszy z braci.Podbiegli do dziewczyn.-
-Potrzebna wam pomoc?-spytał Alex.Kocica spojrzała na niego z lekkim uśmiechem.-
-Cóż.Zastrzeliłeś dwóch ludzi burmistrza więc tak potrzebna nam pomoc.
Z PAMIĘTNIKA SAMA
Moi bracia eskortowali dwie niezwykłe dziewczyny aż do farmy gdzie one mieszkały.Tam dowiedzieliśmy się że są one własnością miejscowego mistrza rewolweru i właściela małej prywatnej armii Toma"Pereiry".Dziewczyna o wielkiej urodzie miała na imię Emma.Sposób w jaki patrzył na nią Alex przerażał mnie.Druga z dziewczyn o imieniu Nicole patrzyła na Alexa w równie przerażający sposób.Christian nie przejawiał zainteresowania żadną z dziewczyn ale widziałem w jaki sposób EMMA patrzy na niego.
Alex wykorzystał fakt że Emma wybrała się na krótki spacer i poszedł za nią.-
-Wiesz Róża że taka dziewczyna jak ty nie powinna chodzić sama po pustynii.Jeszcze wąż ci mógłby ci wpełznąć za spodnie.-powiedział Alex.Emma odwróciła się do Alexa i powiedziała.-
-Po pierwsze.Nie znoszę przezwiska Róża i nie chcę abyś tak do mnie mówił.-stwierdziła dziewczyna.-
-To da się zrobić.
-A co do pytania jak chcesz mi pomóc to mam dla ciebie propozycję.Szukacie skarbu w górach Nowego Meksyku?
-Tak.A ty skąd o tym wiesz?
-Powiedzmy że mam dobre źródła.Gdzieś w górach za miastem jest mapa prowadząca do tego skarbu.Pereira już szuka tej mapy.Gdy ją znajdziesz razem stąd uciekniemy.-twarz Alexa rozpromieniała w jednej chwili.O to niezwykle piękna dziewczyna która spodobała mu się od pierwszego wejrzenia wyznaje mu miłość.Rozentuzjazmowany wrócił do namiotu gdzie czekali jego bracia.Opowiedział im całą historię.
Z PAMIĘTNIKA SAMA
Alex przez przeszło godzinę opowiadał o propozycji jaką złożyła mu Emma.Christian słuchał tej historii z ognikami w oczach.Wsiadł więc na konia i ruszył.Na pytanie gdzie jedzie odpowiedział że chce rozruszać konia.Ale ja wiedziałem gdzie jedzie.Po prostu wiedziałem.Równocześnie rozumiałem że nie ma już szans na odbudowę naszej farmy w Georgii.Moich braci dopadła gorączka złota.
Emma wróciła do swojego namiotu gdy zobaczyła Christiana.Ten dość mocno rozzłoszczony powiedział.-
-Czemu niszczysz mojego brata?Naprawdę go kochasz?
-Christian.Alex nie jest mi do niczego potrzebny.Po prostu potrzebuję kogoś kto znajdzie ten skarb.
-Alex to nie jedyny Mccalister w okolicy który umie posługiwać się bronią.
-Nie chciałam aby coś ci się stało.-powiedziała Emma.Usta jej i Christiana zaczęły się do siebie zbliżać aż w końcu pocałowali się namiętnie.Całowali się mocno aż nagle.-
-I tacy są Amerykanie.Róża należy do mnie.-Christian odwrócił się i zobaczył Pereirę mierzącego do niego z rewolweru.W tej samej chwili w miasteczku rozległ się strzał.Pereira upadł martwy a za nim stała Nicole z bronią w ręku.-
-Idźcie już.-powiedziała.
Alex spał twardo a Sam modlił się przed domowej roboty ołtarzem.Nagle Sam odwrócił się i zobaczył bojownika Pereiry idącego na niego z nożem.Sam przerażony podniósł rewolwer Alexa i gdy Meksykanin był dwa metry od niego wystrzelił na oślep zabijając napastnika.-
-Sam co się stało?-spytał obudzony Alex płaczącego brata.-
-Alex..Ja zabiłem człowieka.-Alex podszedł do młodszego brata przytulił go po czym stwierdził.-
-Bronić się to nic złego braciszku.-Wtedy do namiotu wbiegła Nicole.-
-Pereira nie żyje.Wszyscy myślą że to wasza wina.Zaraz będą tu jego ludzie.-powiedziała kowbojka.-
-A gdzie jest Christian?-spytał Alex.Nicole po dłuższej chwili milczenia powiedziała.-
-Uciekł z Emmą do jaskinii gdzie znajduje się skarb.-Wtedy rozległy się strzały.
Z PAMIĘTNIKA SAMA
Walka była nierówna i bardzo trudna.Nicole i Alex walczyli jak dwie wściekłe pumy.Ledwo uszliśmy z życiem.Alex dostał furii gdy dowiedział się co zrobił Christian.Nicole wskazała mu do której jaskinii poszli Christian i Emma.Ja zrozumiałem jakie jest moje przeznaczenie.
Alex wycelował w Christiana z rewolweru.Christian wyciągnął własną broń.Nicole wycelowała w Alexa a on skierował w stronę dziewczyny drugi rewolwer.-
-Mówiłem Christian co ci zrobię jak tkniesz moją dziewczynę?Mówiłem czy nie?!....Kochałem was oboje a wy mnie zdradziliście.-mówił Alex.-
-Czego ty ode mnie chcesz Alex?-spytał Christian.-
-Chcę sprawiedliwości.
-Alex przestań.Ja cię.......kocham!-powiedziała Nicole.Niewzruszony Alex przygotował broń do strzału.
Z PAMIĘTNIKA SAMA
Tak bardzo chciałem by moi zagubieni bracia odnaleźli światło Boga.Ale zawiodłem i teraz są śmiertelnymi wrogami.I przez co?Kobietę?Złoto?Ale dość słów.Pokaże do czego jestem zdolny
Sam stanął między rewolwerami swoich braci.-
-Alex jeśli chcesz zabić Christiana musisz zabić.Jestem teraz mordercą tak jak ty.Na trzy sięgam pod płaszcz.-powiedział Sam.-
-Sam nie rób tego!-powiedział Alex.-
-Alex on nie ma broni.-powiedziała Nicole.-
-Raz...Dwa...-Sam odliczał a Alex wciąż trzymał gotową broń.-
-Alex!Rzuć te cholerną spluwę!-wrzasnął Christian.-
-Trzy!-Sam sięgnął pod płaszcz a wtedy Alex do niego strzelił.Umierający Sam wyrzucił w powietrze...Biblię.Ta upadła do stóp pułkownika Strozziego.-
-Widać taki los był mu pisany.Z tym złotem odtworzę Armię Skonfederowanych Stanów ameryki...-wtedy Christian zastrzelił pułkownika.
Z PAMIĘTNIKA SAMA/ALEXA
W te gorzkie dni było nas trzech a Sam był z nas najsilniejszy.Jak sam Zbawiciel umarł za nasze grzechy .Zniszczyliśmy jaskinię.Wiedzieliśmy że zawarte w niej złoto jest przeklęte.Christian poślubił Emmę a ja Nicole.Sam wiem że patrzysz na nas z góry i wiedz że twoje poświęcenie nie było daremne.
KONIEC
PISZCIE W KOMENTARZACH CO MYŚLICIE
Biedny Sam! :( Jeju, ale dobrze, że choić troche dobrze się skończyło, a pomysł i wykonanie świetne! ^^
OdpowiedzUsuńCudowne opowiadanie po prostu cudo tyle akcji ale bardzo szkoda mi Sama Pozdrawiam i czekam na next Ela
OdpowiedzUsuń